Optymalizacja procesów

 

Ginące rękawiczki - Czemu je ciągle gubiłam?

 

Dlaczego ich już Nie gubię?

 

Aaaa to bardzo ciekawa historia 😊 otóż moi Drodzy,

 

Aby zwiększyć swoje ZADOWOLENIE trzeba dojść do jądra problemu obecnego NIEzadowolenia.

 

 

Aby usprawnić procesy, trzeba dojść do jądra prawdziwej przyczyny nieefektywności.

 

 

Dokładnie tak samo jak w życiu zawodowym, tak też i w prywatnym, po pracy. Ponieważ te same reguły, te same mechanizmy rządzą przed 17.00 jak i po 17.00 😊.

 

Dla poparcia mojej tezy – historia moich rękawiczek. Jest ona o tyle ważna, że jednoznacznie pokazuje zasadę przyczyny i skutku, gdy zrozumiałam:

 

  1. dlaczego te rękawiczki gubię,
  2. co de facto powoduje, że je ciągle gubię 

 

czyli dodrążyłam się do jądra przyczyny - od tej pory Nie zgubiłam żadnej, ani jednej, naprawdę.

 

 

Zapytacie – ile ta szczęśliwość trwa, dzień? tydzień? dwa?

 

Nie, znacznie dłużej – szczęśliwość ta trwa już ponad 2 lata. Dlatego jednoznacznie mogę potwierdzić, że

  1. znalazłam źródło problemu
  2. i go rozwiązałam.

 

Skutecznie 

 

 

A było to tak ….

Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami … no Nie, aż tak dawno to się Nie działo.

 

Dla tych z Państwa, których interesuje tylko i wyłącznie optymalizacja procesowa i są bardzo niecierpliwi – możecie przejść od razu do drugiej szpalty tekstu.

 

Dla cierpliwych natomiast poniżej snuję prawdziwą opowieść, aby przeprowadzić Państwa po woli, po kolei, po nitce do kłębka 😉.

 

Kiedy to się zaczęło?

 

Zupełnie Nie wiem. Wiem tylko, że ciągle, naprawdę ciągle, chcąc założyć rękawiczki, znajdowałam jedną a drugiej Nie było.

 

Im bardziej zaglądałam na półkę na której powinny leżeć, czy też do szuflady, tym bardziej znajdowałam jakieś inne pary, ale tę konkretną parę, którą chciałam założyć widziałam tylko w połowie, czyli mogłabym założyć, ale tylko jedną rękawiczkę.

 

Jak to? Dlaczego? Nie wiedziałam. Początkowo uważałam, że jestem bałaganiarą, jestem roztrzepana, Nie kładę rzeczy na miejsce i dlatego gdzieś się zawieruszają.

 

Jak skarpetki, które też ciągle są, ale pojedyncze, czy też łyżeczki do herbaty w biurach. Giną zawsze. Wszyscy moi Klienci i znajomi mówią, że dokupują je, dokupują – i ciągle brakuje. Łyżeczki dostają nóg i sobie wychodzą. Same …..

 

Może w tych ginących skarpetkach?    hm…. ciekawe ….

 

A propos moich rękawiczek, dotychczas rocznie gubiłam ich kilka. I kiedy kupiłam sobie takie prześliczne malinowe, które były wyjątkowe i bardzo pasowały mi do granatowego płaszcza, były po prostu śliczne, byłam przekonana, że skoro tak mi się podobają, to tym razem na pewno Nie będę roztargniona i będę o nich pamiętać. Brys – 2 tygodnie i ….. po rękawiczkach.

 

Potem kupiłam sobie najśliczniejsze takie baaaardzo eleganckie brązowe, lekko błyszczące, mięciutkie, wyjątkowe skórka cielęca i … mega drogie no i raz, jeden raz założyłam i … więcej Nie miałam okazji. To znaczy okazji miałam wiele, ale Nie miałam co założyć na ręce.

 

Na jedną rękę to jeszcze miałabym co założyć, ale na drugą przecież już Nie.

 

I nagle okazało się, że mam ponad trzydzieści pojedynczych rękawiczek, ale … i to był początek sukcesu – okazało się, że wszystkie pojedyncze rękawiczki są … lewe.

 

A kiedy to się okazało? Gdy przeprowadzałam się i pomału segregowałam wszystkie moje rzeczy.

 

I…. wtedy rozpoczął się u mnie proces myślowy, „Jak to?”, „O co chodzi”, „Dlaczego lewe”, „Ani jednej prawej?”.

 

Dotychczas wiedziałam, że gubię jedną rękawiczkę i śmiałam się do znajomych, że gdybym miała kilka takich samych par, to zawsze jakoś bym je ze sobą mogła połączyć, tak jak eleganckie pończochy, które kupuje się zawsze po dwie pary, co najmniej.

 

Nie wiedziałam bowiem, że ja gubię tylko PRAWE rękawiczki. Nie zwróciłam na to uwagi. Jedna zgubiona – to para i tak Nie nadaje się do użycia, więc jakie znaczenie ma, która zginęła?

 

Otóż dla rozwiązania zagadki miało to bardzo, bardzo duże znaczenie.

 

Bo jak znasz przyczynę – to i remedium znajdziesz szybko – tak skutecznie optymalizuje się procesy.

 

Zapytacie mnie, dlaczego te ocalałe pojedyncze rękawiczki gromadziłam, zamiast wyrzucić?

 

Na szczęście Nie wyrzuciłam, dzięki temu mogłam rozwiązać tę tajemnicę i przestać je gubić 😊 a teraz podzielić się z Wami praktycznym przykładem z życia prywatnego pokazujący, jak optymalizować procesy w firmach.

 

A czemu je zostawiałam? Mając nadzieję, że gdzieś się znajdą, albo w samochodzie gdzieś się sprytnie ukryły albo w domu, gdzieś rzuciłam i przy okazji znajdę.

 

No wiecie przecież – nadzieja umiera ostatnia 

 

Wiedząc więc, że te prawe rękawiczki są takie „chodliwe” tuż po dokonaniu tego odkrycia, miałam je na oku.

 

Cały czas wychodząc z domu myślałam o prawej rękawiczce – ale – i tak zdążyłam zgubić kolejne dwie, zanim zrozumiałam „Why?”.

 

Kochane, procesowe „Why?”.

 

Dlaczego zdążyłam zgubić? Bo znałam tylko połowicznie problemem, wiedziałam, czym skutkuje, wiedziałam, gdzie występuje – na prawej ręce, ale NIE miałam pojęcia, jaka stoi za tym przyczyna.

 

 

 

Nawyki

 

Niestety, bardzo często idąc, jadąc rozmawiałam przez telefon, a wówczas działa się nawykowo. Nie myśli się o konkretnych działaniach, poczynaniach, tylko nawyk powoduje, że wiele rzeczy wykonujemy Nie mając o tym świadomości.

 

To tak jak z myciem zębów – Nie zastanawiasz się, że szczoteczkę należy ułożyć w ten i ten sposób, nałożyć na nią pastę, a potem ruchami kolistymi myć zęby, itd. Robisz to nawykowo.

 

Samochód też prowadzimy nawykowo. Nie zastanawiamy się, że trzeba uruchomić silnik, zapiąć pasy, wcisnąć sprzęgło, spojrzeć w lusterka, itp. – tylko to wszystko robimy, Nie myśląc o tym.

 

Ja też rozmawiając przez telefon robiłam tysiąc rzeczy i wychodziłam z domu i wsiadałam do auta, i jechałam gdzieś i parkowałam i wchodziłam do biura i …. stąd kolejne 2 zguby o których powyżej napisałam.

 

Więc po zgubieniu kolejnej postanowiłam jak na zwolnionym filmie obserwować siebie.

 

Co robię, po założeniu rękawiczek, po kolei, co się z nimi dzieje?

 

Przy optymalizacji procesowej wszystko dzieje się zdecydowanie szybciej, gdyż dużo lepiej, jeśli  znajdowaniem przyczyn nieefektwyności i obserwacją zajmują się osoby trzecie. Są obiektywne, mają spojrzenie „z zewnątrz” i szybciej dostrzegą wiele rzeczy. Poza tym, dużo łatwiej widzi się z pewnej odległości, z pewnej perspektywy.

 

Jeśli sami chcemy optymalizować procesy, mamy zbyt małą odległość własnego nosa i oczu od spraw, którymi się zajmujemy. To tak jakbyśmy patrzyli na siebie w lustro z przyklejonym nosem do tego lustra. Brak perspektywy.

 

Zatem jak w zwolnionym filmie – myślę o tym co tu i teraz, głównie o prawej rękawiczce, dzwoni telefon – ja myślę

  1. „prawa rękawiczka” aha,
  2. zdjąć prawą rękawiczkę,
  3. włożyć do aktówki,  
  4. potem odebrać telefon.

 

Ufff i – kilka dni udało mi się Nie zgubić.

 

A potem eureka – odkrycie.

 

Wysiadam z auta i nagle razem ze mną Nie wysiada a wypada rękawiczka, prawa rękawiczka.

 

Myślę sobie, „ojej, super, że upadła tak, że ją zauważyłam”, przycisnęłam  z radością do piersi, założyłam na dłoń i poszłam dalej.

 

Ale, ale …. potem retrospekcja – dlaczego ona upadła? Czemu akurat przy drzwiach auta i ….. po nitce do kłębka doszłam do jądra problemu.

 

Otóż wyglądało to zawsze tak:

 

Wychodzę z domu, zakładam rękawiczki. Wsiadam do auta, zimno, zimna kierownica, więc rękawiczki nadal na dłoniach, ale – w rękawiczce niewygodnie jest cokolwiek robić, więc zdejmuję prawą rękawiczkę, aby:

  1. wybrać na konsoli albo muzykę, albo audiobook
  2. na nawigacji wybrać to co potrzeba (lepiej klikać palcem bez rękawiczki, prawda? 😊)
  3. na telefonie wybrać numer osoby, do której chcę zadzwonić
  4. lub nacisnąć „odbierz” gdy ktoś dzwoni itd. itp.

 

dlatego zawsze prawa ręka była bez rękawiczki.

 

Ale – to połowa diagnozy.

 

A jakie jest drugie pół?

 

Otóż – zdejmowałam rękawiczkę zawsze – nawykowo – i kładłam ją na kolanach. Najprościej, prawda? Będę przecież jakiś czas jechać, więc niech sobie leży.

 

Ale – jak już zaparkowałam myślałam o tysiącach rzeczy, które za chwilę się wydarzą, zamiast być „tu i teraz” i – zupełnie Nie myśląc o tym, co mam na kolanach, wychodziłam z auta.

 

Rękawiczka – to Nie klucze – lekka, więc bezdźwięcznie spadała sobie na ziemię tuż przy samochodzie – i sobie tam leżała.

 

Dziwne, że wracając do auta już jej Nie było, bo nawet kątem oka zauważyłabym jakiś kolor na szarej lub białej nawierzchni.

 

Ale – fakt faktem, rękawiczka wychodziła razem ze mną, z tym, że ja szłam dalej a ona jak wierny pies leżała sobie przy drzwiach, Nie doczekawszy się mojego powrotu.

 

Gdy sobie zdałam z tego sprawę, zrozumiałam, że źródło problemu to Nie moje roztargnienie, tylko nieodpowiednie miejsce zostawiania rękawiczki. Od tej pory zamiast kłaść ją na kolanach, kładę na siedzeniu pasażera albo w podłokietniku. Można? Można.

 

Tak ono nastąpiło Wdrożenie zmian. 

 

Wiem, że wymaga to wysiłku, myślenia 😊 bo zdjąć i rzucić na kolana jest szybciej i łatwiej, a teraz muszę pomyśleć, aby np. podnieść podłokietnik i grzecznie ją tak schować.

 

Ale – dzięki temu po prostu Nie gubię rękawiczek.

 

Zatem moi Drodzy, od momentu gdy zrozumiałam, że gubienie rękawiczek następuje z tego powodu, że kładę je na kolanach i gdy wychodzę z samochodu one elegancko spadają na ziemię i tam zostają –

  1. przestałam kłaść na kolanach
  2. rękawiczki przestały spadać na ziemię
  3. problem rozwiązany, skutecznie 

 

W bardzo wielu przypadkach, jeśli naprawdę dowiesz się

  1. „Dlaczego”, coś się dzieje,
  2. albo się Nie dzieje,

będziesz wiedzieć „Jak” to zmienić. Naprawdę.

 

Ale najpierw dodrąż się do jądra problemu, tylko to da Ci gwarancję poznania sposobu „Jak” to zmienić.

 

Powodzenia Wam życzę w dodrążaniu się, szybkim i sprawnym, dobrego dnia 

 

 

 

 

A jaki problem Ciebie trapił ostatnio?

 

Marlena Skiba

Marlena Skiba

Wieloletni Strateg, Mentor, Ekspert w obszarze rozwoju biznesu, sprzedaży i marketingu, Specjalista w zarządzaniu przedsiębiorstwem i optymalizacji procesów, Mówca Inspirujący. Niestandardowe podejście, pozytywna energia, ponad 20-letnie doświadczenie w twardym biznesie sprawiły, że słowo "Niemożliwe” Nie figuruje w jej słowniku. 

 

Kieruje się w życiu zasadą "Chcieć to Móc"

Baza Wiedzy
Nie przegap żadnego artykułu. Zapisz się.


Doradztwo zawodowe i biznesowe Marlena Skiba

Bądź na bieżąco

Otrzymuj wartościowe artykuły i filmy
raz w tygodniu

Zapisz się na Bazę Wiedzymail

Dlaczego właśnie Ty powinieneś otrzymać prezent - Voucher na Inspirujące Rozmowy?

Napisz i weź udział w Biznesowym Spotkaniu Rozwojowym

Zamknij

Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Marleny Skiba prowadzącej firmę Usługi Doradcze Maria-Magdalena Skiba z siedzibą w Warszawie (02-761), ul. Cypryjska 6/19, drogą elektroniczną na wskazany przeze mnie adres e-mail informacji o wydarzeniach, aktualnościach, informacji handlowych.

Więcej informacji znajduje się w Polityce Prywatności.

Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Marleny Skiba prowadzącej firmę Usługi Doradcze Maria-Magdalena Skiba z siedzibą w Warszawie (02-761), ul. Cypryjska 6/19 informacji handlowych z wykorzystaniem wskazanego przeze mnie numeru telefonu.

Zamknij
Zamknij

Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Marleny Skiba prowadzącej firmę Usługi Doradcze Maria-Magdalena Skiba z siedzibą w Warszawie (02-761), ul. Cypryjska 6/19, drogą elektroniczną na wskazany przeze mnie adres e-mail informacji o wydarzeniach, aktualnościach, informacji handlowych.

Więcej informacji znajduje się w Polityce Prywatności.