Jak okiełznać Stres?

autor: Marlena Skiba - Dyrektor Zarządzający www.uslugidoradcze.com.pl

 

 

Jak okiełznać Stres?

 

Step by Step

 

Ale … hello, zaraz, jak to? Czyli jak?

 

Oto 5 krokówdo Twojego sukcesu okiełznania stresu.

 

Tylko 5, ale jak ważnych dla Ciebie kroków !

No to zaczynajmy ten spacer.

 

Krok 0 – Zerowy – czyli przebieranie w miejscu.

 

Drepczesz, drepczesz i nic z tego Nie wynika.

Przebierasz w miejscu nogami, jak chomik na karuzeli, bo naprawdę Nie chcesz się zdenerwować, ale się Nie da.

  1. Bo to On Cię wkurzył.
  2. Bo kampania się wysypała. I co masz zrobić, jak wszyscy zganiają na Ciebie, jak wszyscy do Ciebie mają pretensje, a to przecież Nie Twoja wina,  że produkt się Nie przyjął.
  3. Bo premii Nie dostałeś/aś.
  4. Bo pracowników brak.
  5. Bo w ogóle im Nie zależy, są niekompetentni i nie chce im się, a Ty za to odpowiadasz.
  6. Bo obiecałeś/aś dać podwyżkę super efektywnemu pracownikowi i Ci to zablokowali, a On/Ona naprawdę na to zasługuje
  7. Bo każą Ci robić cięcia, a już się Nie da
  8. Bo dziecko zachorowało i Nie wiesz, jak to wszystko ogarnąć
  9. Bo samochód się popsuł. Przecież to Nie Twoja wina, ale wkurzenie już Twoje.
  10. Kłopoty Twoje. Destrukcja organizmu Twojego.Co robić? Irciu, co robić?
  11.  Bezradność wykańcza Cię, wkurza coraz bardziej. I …. tak w nieskończoność.
  12. Stres dopada Cię wszędzie, bardzo chcesz się Nie denerwować, naprawdę – bardzo. Tylko jak to zrobić?
  13. Brak czasu na wszystko, wściekły szef, niesubordynowani podwładni, dziwni Klienci – i tak w kółko, niekończący się rollercoster.
  14. Wracasz do domu, ale zamiast odetchnąć, obrywa się najbliższym, wkurza Cię wszystko, Nie wyniesione śmieci, nieodrobione lekcje, mąż/żona z pretensjami.
  15. Miałeś/aś ciężki dzień w pracy, oczekujesz zrozumienia.

 

Ale skądże, jeszcze bardziej wyżywają się na Tobie, że ciągle Cię Nie ma, a jak jesteś to też Cię Nie ma bo jesteś wściekły/a i Nie da się z Tobą porozmawiać.

Albo – że znowu rozmawiasz przez telefon lub znowu włączasz laptopa, lub ślęczysz nad komórką.

 

Nikt Cię Nie rozumie:

 

  1. Że walą Ci się wszystkie rzeczy jak domek z kart.
  2. Że plan Nie zrealizowany,
  3. Że chodzą plotki, iż zlikwidują Ci dział,
  4. Że pracowników znowu podkupiła konkurencja, a nowo zatrudnieni całkowicie olewają swoje obowiązki.

I … tak ciągle. Nikt Cię nie rozumie, znikąd pomocy.

I jak tu się Nie denerwować?
Jak sobie z tym poradzić?

I … przykładów możemy mnożyć dziesiątki.

Generalnie – trudy życia. Codzienność.

 

Krok 1 – Muszę coś z tym zrobić.

 

Uświadamiasz sobie, że coś z tym musisz zrobić, bo już Nie dasz rady, bo się wykończysz.

Ogarniają Cię lęki, panika, frustracja sięga zenitu.

Idziesz do lekarza, do specjalisty, niech Ci pomoże.

Wszyscy mówią, „Nie denerwuj się, bo to szkodzi”.

 

No tak, ale weź i się Nie denerwuj! Jak to zrobić?

 

Przecież to Nie działa.

 

Dziesiątki razy już mówiłeś/aś sobie:

 

„Uspokój się, Nie możesz się denerwować” – Nie pomogło.

„Jak się wkurzasz tracisz przecież jasność myślenia” – Nie pomogło.

 

Bo zanim pomyślisz, że masz się Nie zdenerwować, to już jesteś wkurzony/a na maksa.

 

Nie da się przecież pomyśleć, „A, to się Nie zdenerwuję i już” i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki będziesz spokojny/a - bo to Nie działa. Tyle razy przecież próbowałeś/aś i nic. I to wkurza Cię jeszcze bardziej.

 

Wiesz, że Nie powinieneś się zdenerwować, ale jak do tego doprowadzić? Jak to osiągnąć? Tego już Nie wiesz.

 

Więc jak masz zmienić swoje życie, aby temu stresowi się Nie dać?

 

No – Nie da się przecież.

 

Krok 2 – Tylko przygotowani Nie ulegają zaskoczeniu.

 

Małe sukcesy, coś już wiesz.

Byłeś u psychologa, na tai-chi, jodze, chodzisz na siłownię i pomaga Ci to w rozładowaniu stresu, ale Ty chcesz działać prewencyjnie, chcesz się Nie zdenerwować.

Nie tylko go rozładować, ale także go Nie doświadczyć.

Zależy Ci Nie tylko na naprawieniu skutków, tylko przeciwdziałaniu.

Bravo! za to, że jesteś tego świadomy/a i że chcesz się z tym zmierzyć.

Pracujesz nad sobą. Masz już świadomość, że działanie takie znienacka ze strony ludzi, niespodziewanej sytuacji, zaskakujące – zawsze Cię wkurza.

Stres egzystencjonalny jest Nie do okiełznania.

Brak wystarczającej ilości pieniędzy na dany miesiąc. Brak pracy, właśnie Cię zwolnili, lub jak miecz Demoklesa widmo zwolnienia wisi nad Tobą. A tu kredyty, dzieci, ich potrzeby, Nie tylko Twoje, obiecałeś/aś żonie/mężowi wyjazd za granicę, itp. cała masa zobowiązań.

Zaciskająca się pętla strachu egzystencjonalnego, meeerrrde.

 

Już wiesz, doświadczyłeś teg, że Niezdenerwowanie zadziała tylko wtedy, kiedy spodziewasz się stresującej sytuacji wynikającej z cudzego zachowania i umiesz się do niej przygotować

Wiesz, że masz trudne spotkanie, które zawsze kończyło się wielkim stresem, więc się na niego przygotujesz.

Np. idziesz na rozmowę z przełożonym i wiesz, jakie ma do Ciebie zarzuty, wówczas możesz się przygotować i merytorycznie do rozmowy i – do tej niekomfortowej sytuacji - jak zarzuty szefa.

I możesz mocno się nastawić wewnętrznie, że bez względu na to, co Ci powie, Nie zdenerwujesz się, bo przygotujesz się nawet na najgorsze. Czyli – wiesz, że cios padnie, więc nawet gdyby ogromnie bolało, zaciśniesz zęby i Nie zapłaczesz, nawet Nie zakwilisz.

Ale – w normalnej sytuacji najczęściej ulegasz zdenerwowaniu, gdy niespodziewanie coś się wydarzy.

I wtedy jest to jak plomba uderzona w Ciebie, jak precyzyjnie wymierzony cios, jak uderzenie w splot słoneczny, nagle, więc  – wręcz zapiera nam dech.

I jak przed tym się bronić?

 

Krok 3. I małe kroczki, gdyż małą łyżeczką, Nie chochlą.

 

Czyli okropne, ale ważne słowo - Cierpliwość

Ojej, ojej, ała, już widzę, jak wkurza Cię, że masz być cierpliwy/a, że Nie da się tego załatwić na pstryknięcie palcami.

No sorry, że to Cię wkurza, że to kolejny kamyczek do Twojego ogródka.

Jeśli całymi latami wkodowywałeś/aś w swój organizm pewne wzorce zachowań, kształtowałeś/aś swój charakter, to myślisz, że możesz liczyć na cud, że nagle zaczniesz zachowywać się inaczej? Z dnia na dzień? I będzie to naturalne dla Ciebie?

Że całkowicie zmienisz swoje postępowanie?

Mistrzem żadnej dyscypliny sportu Nie zostaje się z dnia na dzień. To wymaga treningu.

Dni, tygodni, miesięcy – regularnego treningu.

 

Więc – bierzmy się do roboty.

Nie uczymy się tu żadnych technik manipulacji.

Uczymy się, jak sobie samemu pomóc w możliwie najlepszy sposób.

 

 

Uświadom sobie, że się zdenerwowałeś/łaś.

Jak jesteś w amoku, to szalejesz jak rozjuszone zranione zwierzę. Ciskasz piorunami na prawo i lewo.

Nakręcasz się jeszcze bardziej i bardziej.

Stop!

Jak dojdzie do tego, że jesteś świadomy/a faktu zdenerwowania, już jesteś na dobrej drodze, drodze do sukcesu.

Czyli – uległeś wkurzeniu, na maksa. I nagle zapala Ci się czerwona lampka, „o kurcze, znowu dałem się ponieść emocjom, f..k”

Dlaczego ta świadomość jest dobra dla Ciebie?

Bo oznacza to, że zacząłeś/aś się obserwować. Że zauważasz tę sytuację, dlatego będziesz mógł/mogła coś z tym zrobić.

Że jesteś świadom/a siebie.

 

Jasne, że jesteś na początku drogi zmian, ale super

          że już na drodze,

          a nie gdzieś głęboko w polu

 

całkowitej nieświadomości tego, że wszystko idzie Nie tak, ludzie się na Ciebie obrażają, Ty masz wszystkich dosyć, tylko Nie wiesz dlaczego.

 

Nawet jak największa frustracja Cię ogarnęła, porozum się sam/a ze sobą, bo widzisz już swoje wkurzenie. Możesz zatem je zatamować.

 

Nie odwrócisz biegu rzeki i to co się stało się już Nie odstanie, ale może następne wkurzenie tak szybko Nie nadejdzie? Zobaczmy.

 

A nawet jak nadejdzie, to bardzo szybko będziesz umiał/a je opanować.

 

Zatem – przejdźmy dalej. Bo trochę już wiesz.

 

Krok 4. I CO to było?

 

Nie kto, tylko Co?

Uświadom sobie, Co Cię zdenerwowało.

I tu ogromy hamulec, nagle zaciągamy ręczny.

Wiem, wiem, to Nie takie proste.

I na pewno to Nie On, czy Nie Ona Cię zdenerwowała.

Sorry, tu trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, to Ty sam się zdenerwowałeś/aś, lub też, to „Ty dałeś/aś się zdenerwować”. Trochę nie po polskiemu, ale prawdziwe.

I – uwaga, Nie kłóć się teraz ze mną, że Nie mam racji (chociaż i tak wiem, że ją mam)  bo tak naprawdę na tym etapie Nie jest istotne, kto kogo zdenerwował, czy też Ty siebie sam/a, istotne jest tylko jedno -  „Co”?

 

Co cię zdenerwowało. Ale bardzo konkretnie – Co to było?

 

Jeśli to baaaardzo złożona sprawa, to rozbierz ją na czynniki pierwsze, warstwa po warstwie, tak jak cebulę pomału rozbiera się z jej łusek, łuska po łusce.

 

CO to spowodowało. Ale naprawdę dokładnie – co?

Jaka sytuacja?

Jaki czynnik tej sytuacji?

 

Pytanie to będziesz zadawać sobie bardzo, bardzo często. Wielokrotnie. Przy wielu sytuacjach.

 

Tylko po to, aby dojść do jądra problemu, do jądra tej bomby samozapłonowej, aby umieć ją rozbroić. Dotychczas nieświadomie pozwalałeś/aś jej się zdetonować, ale później po prostu będziesz umiał/a ją rozbroić, przed destrukcyjnym wybuchem.

 

Początkowo znalezienie odpowiedzi na nie zajmie Ci sporo czasu. Ale im bardziej „rozpracujesz” siebie, swoje nawyki i wrażliwości – tym odpowiedź na to pytanie będzie zdecydowanie szybsza.

 

A dobra, prawdziwa, ta jedna odpowiedź – to sedno problemu zdenerwowania.

I – klucz do sukcesu, Twojego sukcesu.

 

Jak uchwycisz sedno, jądro problemu, szybciej uspokoisz się po każdym zdenerwowaniu i częściej Nie dasz się sobie zdenerwować w nowej sytuacji.

 

Tak, sobie, bo to przecież Ty się zdenerwowałeś/aś, a Nie ktoś Ciebie zdenerwował.

 

Teraz to zdanie może Cię nawet wkurza, ale czekam z niecierpliwością, jak po przeczytaniu i wdrożeniu w życie moich porad napiszesz, że to działa, że miałam rację :).

 

Bo Nie chodzi tu o moją rację z egoistycznego punktu widzenia, tylko aby Tobie naprawdę to pomogło.

 

Nie, nie będzie to ściema, Nie będziesz też otumaniony, będziesz świadom wszystkiego Niekorzystnego dla Ciebie, ale Nie będzie to powodowało Twojego zdenerwowania, a przecież do tego dążysz, prawda?

 

Uświadomienie sobie Co Naprawdę było powodem Twojego zdenerwowania, to powód do wielkiego świętowania.

 

Dlaczego? Bo najważniejsza jest wiedza, Nie domniemanie.

 

Jeśli wiesz, nawet najgorszą prawdę, to będziesz umiał się z nią zmierzyć.

 

Nie wiedząc, jaki to powód, błądzisz we mgle, tracisz czas i energię. Wytracasz potencjał.

 

 

 

Znając przyczynę – możesz się z nią rozprawić.

Ale – przed sobą musisz być bardzo szczery/a. Nie bać się przyznać, co wygenerowało to wkurzenie. Na jaki odcisk ktoś Ci nacisnął? Na którą strunę wrażliwości.

Zwykłej dumy, braku kompetencji, czy …. Całego worka Nie radzenia sobie z problemami.

Jeśli to cały wór problemów, potraktuj go jak worek Świętego Mikołaja, w którym każdy powód wkurzenia to prezent dla Ciebie?

Jak śmiem nazywać powody do wkurzenia prezentami?

Ano śmiem, gdyż jeśli będziesz je wyciągać pojedynczo jak króliki z kapelusza i po kolei po jednym rozpracowywać się z nimi, sam/a zapracujesz na swój spokój, na swój sukces.

Ale …. Przypominam tytuł 3-ego kroku - małą łyżeczką, Nie chochlą.

Zatem Co to mogło być? Ten powód zestresowania? Może po prostu Strach?:

  1. Przed tym, że ktoś jest ładniejszy
  2. Ładniej ubrany
  3. Mądrzejszy
  4. Wie więcej, jest bardziej wykształcony
  5. Ma większe doświadczenie
  6. Jest bardziej lubiany
  7. Że popełniłeś/aś gafę, faux pas,
  8. Że zrobiłeś/aś błąd w zestawieniu, że się pomyliłeś/aś
  9. Że do strategii przyjąłeś/ęłaś złe założenia
  10. Że Niepotrzebnie zwolniłeś/aś akurat tego pracownika
  11. Że byłeś/aś zbyt surowy dla dziecka
  12. Że znając wszystkie pięty achillesowe swojej żony/swoje męża ugodziłeś najcelniej, tak, że naprawdę zabolało
  13. Że nie ugryzłeś/aś się w język i odpłaciłeś/aś pięknym za nadobne,
  14. Że nie byłeś/aś dyplomatą,
  15. A może po prostu to, że ten ktoś „Zawsze ma rację”?,
  16. Itd., itp

 

Krok 5 – Dlaczego ?

 

No i Dlaczego Cię to zdenerwowało?

Czyli - Dlaczego się zdenerwowałeś/aś?

Zapytaj siebie, pomyśl, wiedząc już Co to było, dopytaj siebie jeszcze Dlaczego ? tak naprawdę to się stało.

Bo przecież Nie to, że ten ktoś „zawsze” ma rację, tylko może Twoje myślenie, że skoro ten ktoś „ma zawsze rację”, to Ty nigdy jej Nie masz?

Ale czy naprawdę?

A może dlatego, że inni to słyszeli?

A może faktycznie, on miał rację a Nie Ty?

I jest Ci głupio i wstyd?

A nawet jeśli – to co z tym teraz zrobić?

 

Przykład 1. – Lepszy fachowiec

 

Jeśli okazałoby się, że to super fachowiec i dlatego zawsze ma rację, bo jest w tym zakresie bardziej „dokształcony” niż Ty, to może należy uznać to za fakt i się Nie denerwować?

Może lepiej znaleźć inny obszar biznesowy, w którym Ty jesteś lepszy/a i Ty zawsze będziesz mieć rację?

Albo jeśli to Ty chcesz być lepszy/a w tej dziedzinie, w której na razie On jest, pomyśl, jak to możesz zmienić. Czy potrzebne Ci są studia podyplomowe, czy szkolenie? A może samokształcenie, czy też kilka godzin konsultacji u super fachowca?

Co by to Nie było, jeśli już będziesz wiedział/a Co, zaplanuj sobie, jak tę jakąś konkretną wiedzę zgłębić, aby Nie dawać się zdenerwować tej sytuacji w przyszłości.

 

Przykład 2. – Cięta riposta

 

A może to wkurza Cię dlatego, że to Nie problem wiedzy jest istotny, tylko zachowanie tej osoby? Czyli tak naprawdę Nie wiedza, kompetencje, tylko czcze przechwałki?

Może wkurza Cię po prostu to, że Nie umiesz znaleźć odpowiedniej riposty w danym momencie ?

Że z zaskoczenia „Cię zatyka”, po prostu „Zapominasz języka w buzi”?

Miałeś/aś tyle ciętych ripost, na końcu języka i …nagle wszystkie wyparowały, albo nagle Nie zdążyłeś/aś ich wypowiedzieć, bo koleś zmienił temat i chociaż byłeś/aś przygotowany do dyskusji, wyszedłeś/wyszłaś na głupka?

A to Cię ośmieszyło.

 

Przykład 3. – Ujma na honorze.

 

„Nieważne, że miał rację, ale jak mógł to powiedzieć ?!”, „Jak mógł mi to zrobić! ?”

I górę biorą emocje, Nie racjonalność.

A może warto odpuścić? Może warto przemilczeć? Może możesz nauczyć się, że Nie warto mieć ostatniego zdania?

To, że ktoś myśli, że wygrał, wcale Nie oznacza, że tak się stało.

Może warto przemilczeć. Wielokrotnie słyszymy zdanie „Lepiej mieć relacje niż rację” w wielu konfiguracjach.

I cóż z tego, że dopniesz swego?

Oczywiście zgoła inna sytuacja, jeśli ktoś na forum, wśród wielu ekspertów podważył Twój autorytet. Ale nawet, jeśli tak było - uświadom sobie Co  dokładnie Cię zdenerwowało w tej sytuacji (bo przecież Nie cała wielka sytuacja z wieloma aspektami) i Dlaczego, bardzo, bardzo precyzyjnie, bo tylko wtedy będziesz wiedział dokładnie, z czym się rozprawić. Nad czym dokładnie zapanować.

 

Wiedząc konkretnie „Dlaczego”:

a. który moment,

b. fragment,

c. gest,

d. czy też słowo,

wiedząc to, przygotujesz się na wiele tego typu sytuacji w przyszłości.

 

Przygotujesz się albo podnosząc swoje kompetencje, albo tylko i wyłącznie planując swoją reakcję.

 

Aby Nie odpłacać pięknym za nadobne, bo szkoda życia na złe emocje, na „Pyskówki”.

 

Można zmienić to poprzez zaskakująco elegancką ripostę, postawę i zmianę tematu zakańczającą dyskusję w sposób, który spowoduje, że wszyscy zapamiętają Twoją mądrą wypowiedź, która mocno utkwi im w pamięci.

 

Przykład 4. – de facto błahostka

 

Dzwonisz gdzieś na infolinię, i odsyłają Cię od Annasza do Kajfasza, przy trzecim niekompetentnym dialogu rzucasz słowem jak mieczem, krzyczysz, wyżywasz się na nich bo już puszczają Ci nerwy.

Naprawdę to oni są niekompetentni i robią z Ciebie idiotę/tkę, ale – taką postawą Nie osiągasz sukcesu. Rzucasz wściekły/a słuchawkę, tzn. rozłączasz się, ale – ogarnia Cię teraz jeszcze większa furia, bo mało, że się zdenerwowałeś/aś, to Nic Nie uzyskałeś/aś, Nie rozwiązałeś/aś swojego problemu.

Meeerrrde ! ….

 

Stop, stop.

 

Jaki z tego pozytyw, z tej mega nieudanej rozmowy?

Już wiesz Co Cię zdenerwowało, i wiesz Dlaczego.

Zatem wiedząc jak postępują pracownicy tej infolinii przed wykonaniem kolejnego połączenia przygotuj sobie inną rozmowę, inny tok konwersacji, zaproponuj inne działanie.

 

No niestety, jest to niezbędne abyś się Nie stresował/a tą chwilową niemocą.

Jeśli oni Ci Nie mogą pomóc, Nie utyskuj „jaki ten świat zły”, Nie wkurzaj się, co jest najważniejsze, bo denerwując się niszczysz siebie, swój organizm, a sprawa nierozwiązana pozostaje nadal – tylko pomyśl o tym jakie działania możesz podjąć. Co spróbować zrobić inaczej, aby zadziałało.

Tu akurat wyraz „spróbować” jest adekwatny, gdyż jasnowidzem Nie jesteś i to Nie Ty grasz pierwsze skrzypce. Więc przemyśl to sobie dobrze, aby „spróbuję” zamieniło się na osiągnąłem/ęłam.

Może inne pytanie, inny dział? A może Nie rozmowa a wizyta?

Wiem, że to czas, ale – może lepiej poświęcić nieco więcej czasu i uratować zdrowie?

Bo stres jest druzgocący dla każdego organu. Dla najmniejszego mikromalutkiego fragmentu Twojego organizmu.

 

Wiem, że jak czytasz te sugestie teraz, to już przeszkadza Ci, że coś musisz zrobić, że samo przeczytanie moich sugestii Nie załatwi sprawy, ale … samo Nie zmieni się nic.

Dzięki temu, że już wiesz „Co” oraz „Dlaczego” Cię wyprowadzało z równowagi, już jesteś wygrany/a.

Bo znając tak precyzyjnie te przyczyny, możesz pomyśleć, jak to zmienić.

Bo wiesz Co zmienić.

Czyli – Nie wal głową w mur – tylko go obejdź nawet naokoło. Pomyśl, zadziałaj.

 

Przykład 5.

 

Wkurzyłeś/aś się, że zareagowałeś/aś na skróty, Nie wysłuchałeś/aś do końca pracownika, przełożonego, kolegi – i niepotrzebnie skomentowałeś/aś coś krytycznie i zaproponowałeś/aś zupełnie Niepotrzebnie dodatkowe działania, bezsensowne w skutkach, podczas gdy okazało się, że gdybyś wysłuchał/a do końca to byś wiedział/a, że propozycja była rozsądna i korzystna dla Ciebie i zaakceptowałbyś/ałabyś ją od razu.

Gryzie Cię więc poczucie winy, osłabia Cię niepotrzebnie. Wkrada się stres.

 

Ale – wiedząc:

  1. Co Cię zdenerwowało czyli w tym przypadku zbytni pośpiech, pójście na skróty,
  2. I Dlaczego Cię to zdenerwowało
    1. – bo np. się ośmieszyłeś/aś,
    2. - albo po prostu wstyd Ci, że Nie wysłuchałeś/aś kogoś do końca –

już wiesz, jak zachowywać się następnym razem w dziesiątkach takich sytuacji.

 

Wcale Nie musisz wysłuchiwać ludzi do końca, bo Nie zawsze jest to możliwe, ale możesz

  1. odpowiednio to zakomunikować (np. o tym, że teraz Nie masz czasu lub – ile go masz)
  2. możesz umówić się na omówienie tego o innej godzinie
  3. lub też – jeśli decyzja musi być podjęta wkrótce, zadać takie pytania i w taki sposób, aby Nie słuchając całej opowieści wiedzieć to wszystko, co jest Ci potrzebne do wyciągnięcia wniosków i do podjęcia decyzji.

 

Jak widzisz, remediów będzie wiele różnorodnych, i wykorzystanie każdego z nich będzie zmniejszało ryzyko Twojego zestresowania się w przyszłości z tego konkretnego powodu.

 

Podsumowanie przykładów.

 

Bardzo dobra wiadomość jest taka, że kluczem do rozwiązywania problemów jest informacja, że Twoje stałe zestresowanie wynikające z wielu, wielu codziennych stresogennych sytuacji powodowane jest tylko kilkoma podobnymi przyczynami, które skutecznie uruchamiają Twój zapalnik.

Analizując Co Cię zdenerwowało i Dlaczego zauważysz, że ciągle jest to powtarzający się mechanizm. Zbiór tych samych przyczyn dających te skutki.

Zatem Nie będzie to milion sytuacji do rozwiązania, jak mawia młodzież - „do rozkminienia”, tylko garstka.

Np.

  1. niekompetencje ludzkie, to że często rozmawiasz z innymi jak ze  ścianą
  2. że Nie zdążasz z użyciem odpowiednich, najbardziej
  3. adekwatnych słów w czasie rozmowy i wychodzisz na niekompetentną osobę
  4. że to Nie Ty jesteś ważniejszy
  5. że potrzebne Ci są riposty – bo ktoś „zabija” Cię cwaniakowaniem
  6. że ktoś manipuluje sytuacją wprowadzając szum informacyjny, itp.

 

Ponieważ to będzie ten sam zestaw uruchamiający Twój zapalnik, łatwiej będzie Ci przygotować sobie jedno remedium na wiele sytuacji.

 

Tak więc w teorii 15 różnych sytuacji stresowych a powód ten sam i remedium także jedno.

 

Wszystkie Kroki razem wzięte: Podsumowanie.

 

Co i Dlaczego są podstawą Twojego spokojniejszego, zdrowszego, bez Stresu życia.

Lub ze zdecydowanie mniejszym stresem na co dzień.

 

Moi Drodzy, bez względu na to, co jest powodem wkurzenia, NAJCUDOWNIEJSZE jest dojście do jądra problemu.

 

Jeśli uświadomisz sobie tuż po zestresowaniu, że ono nastąpiło, następnym razem uświadomisz sobie w trakcie zdenerwowania, a kolejnym razem zanim się zdenerwujesz zaciągniesz „ręczny”.

 

I tego życzę Ci jak najszybciej.

 

Powyższe to tylko i wyłącznie moja empiria.

 

Jeśli Wam się przyda, to świetnie.

 

Podzieliłam się moimi spostrzeżeniami i sposobami radzenia sobie ze stresem z moimi znajomymi i potwierdzili, że to działa.

 

 

 

 

Zainteresował Cię ten artykuł? Chcesz wiedzieć więcej ?

 

 

Marlena Skiba

Marlena Skiba

Wieloletni Strateg, Mentor, Ekspert w obszarze rozwoju biznesu, sprzedaży i marketingu, Specjalista w zarządzaniu przedsiębiorstwem i optymalizacji procesów, Mówca Inspirujący. Niestandardowe podejście, pozytywna energia, ponad 20-letnie doświadczenie w twardym biznesie sprawiły, że słowo "Niemożliwe” Nie figuruje w jej słowniku. 

 

Kieruje się w życiu zasadą "Chcieć to Móc"

Baza Wiedzy
Nie przegap żadnego artykułu. Zapisz się.


Doradztwo zawodowe i biznesowe Marlena Skiba

Bądź na bieżąco

Otrzymuj wartościowe artykuły i filmy
raz w tygodniu

Zapisz się na Bazę Wiedzymail

Dlaczego właśnie Ty powinieneś otrzymać prezent - Voucher na Inspirujące Rozmowy?

Napisz i weź udział w Biznesowym Spotkaniu Rozwojowym

Zamknij

Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Marleny Skiba prowadzącej firmę Usługi Doradcze Maria-Magdalena Skiba z siedzibą w Warszawie (02-761), ul. Cypryjska 6/19, drogą elektroniczną na wskazany przeze mnie adres e-mail informacji o wydarzeniach, aktualnościach, informacji handlowych.

Więcej informacji znajduje się w Polityce Prywatności.

Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Marleny Skiba prowadzącej firmę Usługi Doradcze Maria-Magdalena Skiba z siedzibą w Warszawie (02-761), ul. Cypryjska 6/19 informacji handlowych z wykorzystaniem wskazanego przeze mnie numeru telefonu.

Zamknij
Zamknij

Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Marleny Skiba prowadzącej firmę Usługi Doradcze Maria-Magdalena Skiba z siedzibą w Warszawie (02-761), ul. Cypryjska 6/19, drogą elektroniczną na wskazany przeze mnie adres e-mail informacji o wydarzeniach, aktualnościach, informacji handlowych.

Więcej informacji znajduje się w Polityce Prywatności.